Moje kosznajderskie korzenie cz. 1
Kosznajderię do tej pory zaledwie musnąłem. Wiedziałem, że mam tam przodków, ale nie dawali mi się odnaleźć. Pewnej nocy stwierdziłem, że pora się z nimi policzyć.
Szukalski szuka Kosznajderki
Kiedyś wspominałem na blogu o rodzinie Szukalskich (Szukam Szukalskiej). Tam pojawiła się para Antoni Szukalski i Elżbieta Zelchan. Antoni był synem Marcina Szukalskiego i Anny Ruhenke. O nich też już wspominałem (Pochodzenie kosznajderskie). Nie mniej jednak dzisiejszy artykuł zacznę właśnie od Marcina i Anny.
Nazwisko Anny, bez wątpienia wskazujące kosznajderskie korzenie, miało wiele form i stwarzało kłopoty poszukiwawcze. Było zapisywane jako Ruhenke, Ruhnke, Ruenkin, Rink, Runk, a nawet Renk. Dodatkowe problemy sprawiał akt zgonu Anny z 1808 roku, który sugerował, że miała się ona urodzić w 1752 roku. Często szukam przybliżonego rocznika, mniej więcej dwa lata do przodu, dwa lata do tyłu. Jakoś na Annę trafić nie mogłem.
Na tropie
Zaledwie parę tygodni temu, leżąc już w łóżku o słusznej porze jakaś siła kazała mi wstać i pognać do komputera żeby raz jeszcze poszukać Anny.
Nagle olśnienie. Czy Anna była tutaj zawsze? Czy zignorowałem ją, bo nie ta data i inna forma nazwiska? Tego nigdy się nie dowiem. Poczułem krew, bo to, że „pasuje” to trochę za mało. Na ślubie Anny świadkiem był niejaki Jan Ruenk. Miałem przeczucie, że był to syn Piotra i Ewy. Bingo!
Dalsze łowy
Normalny człowiek poszedł by spać. Przodek odnaleziony można iść na zasłużony spoczynek, ale nie, nie ja. Niestety dalej nie jest tak łatwo. Mamy Piotra i Ewę. Zobaczmy jak rodziły im się dzieci:
Niestety przy Ewie nie podawano nazwiska. Spojrzałem w moje notatki i niestety nie zapisałem jak wpadłem na to jak Ewa była z domu. Zatem musiałem raz jeszcze to odkrywać. Na marginesie łapię się na tym, że jak nie zapiszę informacji to potem zdarza mi się poświęcić dużo czasu żeby odtworzyć tok rozumowania. Jednak warto jest wszystko robić raz, a porządnie. Wracając do Ewy:
Zacząłem od przeglądnięcia indeksów dotyczących wszystkich Ew, które zmarły w parafii Ogorzeliny i nosiły nazwisko zbliżone do Runk. Znalazłem Ewę, która na pewno była żoną Piotra. Po wieku zmarłej łatwo trafiłem do aktu urodzenia. Ha! I tym momencie naprawę powinienem iść spać, bo oto odkrycie zacne, bo nazwisko Teus jest mi znane (pozdrawiam Sebastiana, któremu pomagałem w poszukiwaniach zupełnie nieświadomy, że jest moim kuzynem). Zatem Ewa urodziła się w lipcu 1703 roku i była córką Grzegorza i Anny.
Dalej jest jeszcze ciekawiej, ale wrócę na chwilę do Piotra. Zmarł 8 kwietnia 1768 roku w Zamartem w wieku 60 lat. Zatem powinien urodzić się ok. 1708. Jedyny Piotr Runk jaki pasuje rodzi się 18 września 1705 roku i jest synem Krzysztofa i Gertrudy. Zatem mamy tu 2,5 roku różnicy. Jest to możliwe, ale niestety nie mam żadnych innych poszlak świadczących o tym, że to faktycznie mój Piotr.
Co dalej?
Trop z Runkami się niestety urywa, ale za to otworzyły się niesamowite możliwości związane z Teusami (Theusami, Teuszami i jeszcze innymi formami tego nazwiska). Ponieważ materiałów nt. Ewy Teus mam bardzo dużo to zdecydowałem, że napiszę kolejną część mojej kosznajderskiej opowieści. Tym bardziej, że trafiłem na nowe, ciekawe źródło, którym się podzielę w następnym odcinku. Na zachętę odsłaniam kolejne ciekawe kosznajderskie nazwisko: Behrendt.
Źródła wykorzystane w pisaniu artykułu:
www.ptg.gda.pl
www.familysearch.com