Drogowskazy genealoga czyli jak zacząć cz. 9

Opublikowane przez Bartosz Małłek w dniu

Co wtedy kiedy naprawdę wszystko się skończy? Przeszukamy cały Internet, wszystkie archiwa i nie mamy pomysłu co jeszcze moglibyśmy zrobić? Odczuwamy pustkę, bo oto nasza praca się kończy (chociaż genealog zawsze będzie miał co robić). Pozostaje nam DNA i ukryte w nim tajemnice.

Genealogia genetyczna
W teorii możemy badać naszą genealogię nie wydając ani złotówki. Jest to trudne, ale jak najbardziej możliwe. Zupełnie inaczej sprawa ma się z genealogią genetyczną. Tutaj, aby badać trzeba płacić. Podstawowe badania kosztują nieco ponad 300 zł. Na te najbardziej zaawansowane trzeba wydać wielokrotność tej kwoty. Na świecie istnieje parę dobrych firm, które oferują swe usługi. Najważniejszą kwestią, która pozwala nam wybrać odpowiednią firmę jest baza danych. Co z tego, że zbadamy swoje DNA skoro nie będziemy mieli z kim porównać naszych wyników? Dlatego, pomimo to, że polskie laboratoria stoją na odpowiednim poziomie to nie oferują materiału porównawczego i niestety warto się zwrócić do firmy zagranicznej. O firmach i ich ofertach będzie niebawem, póki co skupię się na firmie z której sam korzystam, więc najprościej na jej przykładzie przedstawić podstawy badań DNA.
Jedną z firm oferujących badania DNA jest amerykańska FamilyTreeDNA.

Nie trzeba lecieć do USA żeby zrobić badanie. Wystarczy przez stronę zamówić odpowiedni zestaw i spokojnie czekać na dostawę. Samo badanie jest bezbolesne i polega na pobraniu wymazu z jamy ustnej za pomocą patyczka przypominającego ten do uszu. Następnie pakujemy wszystko i odsyłamy z powrotem do USA (wysyłka już od 16 zł). FamilyTreeDNA oferuje 3 rodzaje badań: FamilyFinder – jest to badanie DNA autosomalnego czyli takiego przekazywanego zarówno od ojca jak i matki, Father’s line – badanie chromosomu Y przekazywanego jedynie z ojca na syna, Mother’s line – badanie DNA mitochondrialnego przekazywanego jedynie z matki na córkę.

No dobrze, wiemy, że chcemy się zbadać i co nam takie badanie daje? FamilyFinder bada do 6 pokoleń wstecz. W ten sposób możemy odkryć zupełnie nieznaną nam rodzinę. Zarówno linie boczne jak i tych wszystkich, których nie byliśmy w stanie namierzyć za pomocą tradycyjnej genealogii. Bardzo często osoby, które wiedzą, że są adoptowane w ten właśnie sposób szukają korzeni. Same badania DNA są niezwykle popularne zwłaszcza w USA i w innych bogatych krajach. Także w Polsce zaczyna się badać coraz więcej osób. Nasz naród jest niezwykle mobilny, może się okazać, że mamy krewnych w USA o których nie mieliśmy pojęcia. Sam odnalazłem całkiem sporo rodziny, która wyemigrowała.
Badanie chromosomu Y jest specyficznym badaniem, raz, że może je wykonać tylko mężczyzna, a dwa, że wyniki badań mogą być zupełnie odległe od naszych oczekiwań. Chromosom Y jest na tyle specyficzny, że jak weźmiemy np. osobę z którą mamy wspólnego przodka 100, 1000 czy 10000 lat temu to badanie jest w stanie nam o tym powiedzieć. Chromosom Y jest wspaniały do obserwacji.  Można zamówić test różniący się ilością markerów, czyli mniej więcej dokładnością testu. Dodatkowo po zamówieniu nawet najniższej opcji można rozszerzyć badanie zamawiając tzw. Big Y.  Jest to najbardziej kompletne badanie chromosomu Y, które daje nam najwięcej informacji. Mi udało się odnaleźć człowieka, z którym mamy wspólnego przodka 1200 lat temu, a to dopiero początek. Jeśli uda nam się znaleźć kogoś w połowie drogi to być może będziemy mogli odtworzyć naszą historię od tego czasu do teraz.
Na koniec pozostaje badanie mitochondrialnego DNA. Niestety drogie Panie okazuje się, że najlepiej zbadać swoje autosomalne DNA za pomocą FamilyFindera albo wytypować przedstawiciela męskiego naszej rodziny do zbadania jego YDNA. Mitochondrialne DNA daje nam najmniej informacji genealogicznych.
Jest to zaledwie zalążek nadchodzących artykułów o genealogii genetycznej. Takie badania to przyszłość. Możemy dowiedzieć się o historii swojej rodziny sięgając naprawdę głęboko. Oczywiście nawet najdroższe badania DNA nie dadzą nam zbyt wiele jeśli nie będziemy pracowali nad tradycyjnym drzewem genealogicznym, bo musimy mieć z czym porównać nasze odkrycia genetyczne.



Bartosz Małłek

Urodzony w Opolu, pochodzi z Tarnowa Opolskiego. Absolwent Uniwersytetu Opolskiego na kierunku Politologia o specjalizacji dziennikarskiej. Pilot wycieczek, organizator, animator kultury, społecznik, podróżnik, genealog. Prezes Fundacji Czas Podróżników. Doktorant w zakresie historii na Uniwersytecie Opolskim. Zajmuje się problematyką przesiedleń ze wschodu po 1945 roku, emigracją, genealogią, genealogią genetyczną, a także historią Słowian i Wikingów.