Ukraina Tropem Korzeni
Już 29 września razem z Kornelem Drążkiewiczem ruszamy tropem korzeni na Ukrainę. Tak się składa, że obaj posiadamy korzenie tarnopolskie i szalone pomysły.
Z Kornelem byłem już na niejednej wyprawie i wiem, że na niego mogę liczyć. Głównie chodziliśmy po górach, ale obaj kochamy także rowery. Podczas rozmowy ustaliliśmy, że dobrze by było gdzieś razem pojechać na rowerach. Kornel dysponuje urlopem, a ja jestem na wakacjach przed założeniem firmy. Zatem wszystko dobrze się złożyło. Kierunek wybraliśmy wschodni. Trasa w głowie ułożyła się niemal natychmiast. Pewne było to, że musimy odwiedzić Burakówkę, Kornelowi zależy na Tarnopolu. Bez problemu spełnimy oba warunki. Zatem zgoda co do celu. Wymyśliłem, że możemy po drodze odwiedzić starego druha – Andrzeja w Drohobyczu, a także nowych kuzynów w Zaleszczykach, Borszczowie i w samej Burakówce. Obowiązkowo muszę także odwiedzić kuzynów we Lwowie i Zarudcach.
Oprócz genealogicznych spotkań czeka nas też nie lada wyczyn. Do przejechania na rowerach mamy, aż ponad 1000 kilometrów!
Śpimy w namiocie lub u krewnych, a być może także u dobrych ludzi spotkanych po drodze. Jedziemy z rowerami, sakwami i namiotem, więc tak naprawdę będziemy samowystarczalni.
Najpierw jedziemy pociągiem z rowerami do Przemyśla. Następnie przekraczamy granicę w Medyce i kierujemy się na Drohobycz. Tam nocleg u Andrzeja i ruszamy wzdłuż Dniestru na Halicz. Tutaj śpimy gdzieś w okolicy i przez Stanisławów i Kołomyję udajemy się do Parku Narodowego „Huculszczyzna”. Tam nocujemy i ruszamy na Zaleszczyki gdzie nocujemy u kuzyna. Kolejny raz wzdłuż Dniestru udajemy się do Chocimia. Następnie odwiedzimy Kamieniec Podolski. Tutaj nocleg, a następnego dnia przez Borszczów i Czortków do Burakówki. Tutaj znów nocleg u rodziny i dzień na odpoczynek. Kolejny etap to Jazłowiec, Buczacz i Tarnopol gdzie będziemy szukać przodków Kornela. Potem ruszamy na północ gdzie w Brodach ponownie odwiedzimy miejsca związane z rodziną Kornela. Następnie udamy się do Lwowa oraz odwiedzimy moją rodzinę w Zarudcach. Ostatnim etap to powrót do Przemyśla.
Oprócz walorów turystycznych, ważne dla nas będzie odwiedzenie miejsc związanych z naszymi przodkami. Mam nadzieję, że uda mi się odtworzyć ukraińską część mojego drzewa. Niestety grecko-katolickie księgi są niedostępne, więc trzeba szukać w inny sposób.
Po mojej ostatniej wizycie na Ukrainie, wiem, że to będzie wspaniała przygoda. Mili i otwarci ludzie, dobre jedzenie, piękne widoki i wysiłek fizyczny. Już nie mogę się doczekać. Mam tylko nadzieję, że pogoda dopisze. Byleby nie padało, nie było upałów i wiatr wiał we właściwą stronę.
Mam nadzieję, że znajdę czas i siły żeby na blogu opisywać na bieżąco naszą wyprawę. Tym bardziej, że teściowa powiedziała, że lubi czytać o moich przygodach i oglądać ładne zdjęcia, a to zobowiązuje 😉 Jeśli jednak nie uda się relacjonować naszej przygody to na pewno po powrocie będzie co opisywać. Trzymajcie kciuki!
Plan naszej podróży:
Dzień I (29.08)
pociąg Opole 11:44 Przemyśl 17:40
Dzień II (30.08)
Przemyśl – Drohobycz 90 km
Dzień III (31.08)
Drohobycz – Halicz 111 km
Dzień IV (1.09)
Halicz – Huculszczyzna 108 km
Dzień V (2.09)
Huculszczyzna- Zaleszczyki 100 km
Dzień VI (3.09)
Zaleszczyki – Kamieniec Podolski 116 km
Dzień VII (4.09)
Kamieniec Podolski – Borszczów- Czortków – Burakówka 133 km
Dzień VIII (5.09)
Rest – 26 km
Dzień IX (6.09)
Burakówka-Buczacz- Tarnopol 100 km
Dzień X
(7.09) Tarnopol-Brody-Busk 129 km
Dzień XI
(8.09) Busk-Lwów-Zarudce (plus zwiedzanie) 100 km
Dzień XII (9.09)
Zarudce – Przemyśl 128 km
Dzień XIII (10.09)
Do domu