Od Zatylnych do Sobczuków
Mail do genetycznej kuzynki
Moja historia rozpoczęła się niemal rok temu kiedy to wysłałem maila do genetycznej kuzynki.
Nasze pokrewieństwo genetyczne wynosiło 57 cM (centymorgany – jednostka pokrewieństwa w genetyce). Jeśli czytacie mojego bloga to wiecie, że to niedużo, ale wiecie także, że już nie raz udało mi się dzięki nawet niskiej ilości DNA zlokalizować wspólnych przodków w drzewie genealogicznym.
Tym razem zaciekawiło mnie nazwisko, które brzmi Zatylny. Nazwisko o tyle ciekawe, że nosi je jeden z moich znajomych, a także widziałem je w księgach w Burakówce na Podolu. Niestety nie odnalazłem wspólnych przodków. Wiedziałem tylko, że jest to pokrewieństwo od strony mamy, zatem kierunek Burakówka. Określenie z której strony jest to pokrewieństwo udało mi się ustalić dzięki temu, że mam zbadane parę kluczowych osób z mojej rodziny. To pozwala od razu określić czy pokrewieństwo jest od strony mamy czy taty. Niestety, wśród moich przodków nie było żadnych Zatylnych, a ja odłożyłem tę sprawę na później.
Kuzynka z harcerstwa
Kolejna część tej historii jest pozornie nie związana z poprzednią. Również w zeszłym roku wrzuciłem na Facebooka zdjęcia prezentu jaki Polska zrobiła Stanom Zjednoczonym Ameryki Północnej w 1926 roku z okazji 150. rocznicy podpisania Deklaracji Niepodległości USA.
Przez osiem miesięcy ok 5,5 milionów obywateli II Rzeczpospolitej podpisywało się pod życzeniami dla USA. Oprócz podpisów najważniejszych osób w państwie znajdziemy także podpisy zwykłych ludzi, zwłaszcza uczniów polskich szkół.
Zdjęcia, znalezione na stronie Biblioteki Kongresu USA, przedstawiają dwie strony z tego jakże pięknego prezentu. Jest to miejscowość Burakówka, powiat Zaleszczyki. Oprócz podpisów moich krewnych znalazły się na tym dokumencie podpisy osób o znajomych nazwiskach. Postanowiłem część znanych mi osób o tych nazwiskach oznaczyć na zdjęciu.
Okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Zdjęcie skomentowała żona mojego znajomego, którą miałem okazje poznać dawno temu w harcerstwie. Jej rodzina faktycznie pochodzi z Burakówki. Jak na osobę nie zajmującą się genealogią miała sporą wiedzę nt. swojej rodziny. Dzięki jej informacjom byłem w stanie szybko odnaleźć jej przodków. Niestety nadal nie odnalazłem wspólnych przodków, chociaż w tym przypadku była bardzo duża szansa na to, że wcześniej czy później znajdziemy powiązanie, bo trop wiódł do rodziny Sobczuk o której pisałem tutaj.
Szukając zupełnie czegoś innego natrafiłem na małżeństwo Jana Sobkowa (lub Sobczuka) i Marianny Zatylniacz (lub Zatylnej) córki Macieja.
Informację o Zatylnej wysłałem do kuzynki, a ja szukałem dalej. Problem w tym, że nie mogłem znaleźć Jana Sobczuka w moim drzewie, a dokładnie to wśród moich Sobczuków nikt nie miał syna Jana.
Następnym impulsem był kolejny genetyczny krewny do którego odezwałem się całkiem niedawno. Moja uwagę przykuło nazwisko, które widniało wśród jego przodków. Brzmiało ono nie inaczej jak Zatylny.
Kolejna kuzynka z harcerstwa
Nawet nie zdążyłem o tym pomyśleć, a kolejny raz zupełnie inne zdjęcie na Facebooku skomentowała moja znajoma z harcerstwa. Okazało się, że jej przodkowie również pochodzą z Burakówki. Mało tego, okazało się, że to kuzynka żony znajomego, właśnie tej, która wcześniej coś skomentowała. Tego było już za wiele, postanowiłem raz jeszcze poszukać połączenia z Sobczukiem. Tak jak poprzednio wśród Sobczuków nie znalazłem nikogo kto miałby syna Jana. Mam obecnie w drzewie 3244 osób i powoli zaczynam się gubić w tym wszystkim i nie zawsze wszystko jest dobrze widoczne. Tak było i tym razem. Okazało się, że Jan występuje już w moim drzewie!
Znalazł się w drzewie dzięki ślubowi między Sebastianem Skrzypnikiem, a Anną Sobczuk. Rodzicami Anny byli Jan i Marianna. Niestety przy Mariannie nie podano nazwiska. Wszystko pasuje, ale trzeba znaleźć dowód, że hipoteza jest słuszna. Anna urodziła się w 1808 roku, więc wystarczy odnaleźć wpis o jej urodzeniu. Odnajduję odpowiedni wpis. Jest mało czytelny. Gdybym nie wiedział czego szukam pewnie bym go nie odczytał, ale udaje się bez problemu odczytać, że Anna to córka Jana Sobczuka i Marianny córki Macieja Zatylnego!
Co ma wspólnego Jan Sobczuk i Marianna Zatylna z dwiema znajomymi harcerkami? Otóż Jan i Marianna mieli syna Michała.
Zatem moja 5xprababcia Anna to siostra Michała 4xpradziadka koleżanek. Oczywiście dla kogoś kto nie zajmuje się genealogią takie pokrewieństwo będzie znikome, ale jak ktoś zda sobie sprawę, że mamy wspólne DNA to sprawa wygląda już zupełnie inaczej.
Jeśli chodzi o genetycznych kuzynów i Zatylnych to te zagadki czekają jeszcze na rozwiązanie. Jest także mój znajomy Zatylny, który wie, że jego rodzina pochodzi z Kresów. Historia z Zatylnymi dopiero się zaczyna.